Koncert na skrzypce i orkiestrę, 1939–41
Koncert skrzypcowy to najważniejsze dzieło Romana Palestra powstałe w okresie drugiej wojny światowej. Niewiele brakowało, a kompozycja ta podzieliłaby los wielu kompozycji wojennych, które zaginęły w czasie zawieruchy okupacyjnej. Sam kompozytor tak pisze o powstaniu koncertu:
W drugiej połowie zimy zabrałem się solidnie do pracy nad „Koncertem skrzypcowym”. Czasu było względnie dużo – godzina policyjna spędzała nas wcześnie do domów. Po pierwszych burzliwych miesiącach okupacji przyzwyczailiśmy się wszyscy do zupełnej destabilizacji i do sytuacji, w której nikt nie był pewny dnia ani godziny. Karol Irzykowski twierdził, że był to czas „darowany od Boga” w tym sensie, że byliśmy zwolnieni od jakichkolwiek zajęć ubocznych i mogliśmy się skupić wyłącznie na pracy twórczej. […]
Zabrałem się zatem do „Koncertu skrzypcowego” i mniej więcej w marcu miałem gotowy szkic całości. Ale właśnie w tym momencie przy braku jakichkolwiek „normalnych” koncertów publicznych rozpoczął się start podziemnego, tajnego życia muzycznego. […]
Ale ponieważ byłem od wieków zameldowany na Łowickiej u mego ojca, wobec tego zniknąłem na jakiś czas i pojechałem do Przypkowskich do Jędrzejowa, gdzie były idealne warunki do pracy. Od czasu do czasu wracałem do Warszawy – zwłaszcza, kiedy sprawa Towarzystwa Muzyki Współczesnej przyschła – ale w sumie napisałem w Jędrzejowie całą partyturę „Koncertu” i skończyłem ją w maju 1941.
W sumie był to duży, 40-minutowy utwór, raczej może „symfonia koncertująca” aniżeli klasyczny koncert, ale o to mi wówczas chodziło. Syntetyzował on wyjątkowo wyraźnie wszystkie komponenty mojego „nowego” stylu. Szeroko zarysowana forma, w której poszczególne tematy rozrastały się do całych „grup tematów”, częste i liczne zmiany temp i charakteru muzyki, pewien charakterystyczny oddech romantyczny, jeszcze nie ekspresjonistyczny, ale już żeglujący zdecydowanie na fali atonalizmu i chromatyzmu integralnego (choć jeszcze bez serializmu) – wszystko to cechuje prawie wszystkie utwory moje pisane w czasie wojny, ale najwyraźniej uwydatnia się w tym koncercie, który przeszedł dość dziwne koleje.
Bo Ochlewski zrobił dwie fotokopie partytury, które ukrył podczas powstania w dwóch różnych miejscach. Mój oryginalny rękopis spłonął na Grójeckiej, a po powrocie do Warszawy nie można było odnaleźć również i schowanych kopii. Dopiero w kilka miesięcy po uwolnieniu Warszawy Wawrzyniec Żuławski odnalazł jedną z fotokopii wśród jakichś muzykaliów wyrzuconych na śmietnik w Szpitalu Ujazdowskim. Tak szczęśliwie odnaleziony utwór doczekał się pierwszego wykonania 14 lipca 1946 roku w sali Covent Garden w ramach pierwszego powojennego Festiwalu MTMW w Londynie. Solistką była Eugenia Umińska, orkiestrą BBC dyrygował Grzegorz Fitelberg. Prasa angielska przyczyniła się walnie do powodzenia utworu robiąc całą wzruszającą „story” na temat utraty i odnalezienia tej partytury w gruzach Warszawy. Wkrótce potem Umińska grała ten Koncert na pierwszym koncercie, jaki Fitelberg miał po powrocie do Polski. Utwór miał być wydany w PWM, zrobiłem już nawet pierwszą korektę wyciągu, ale nie doszło do tego w latach represji stalinowskiej. Mniej więcej 20 lat później zrobiłem nową, całkowicie przerobioną wersję tego koncertu. W tej wersji jest to prawdziwy „koncert”, przy czym partia orkiestrowa jest bardziej sucha i ascetyczna, a całość ma bardziej „zaostrzony” dźwięk.
Opis dzieła, jaki zostawił kompozytor wskazuje, że mimo bardzo ekspresyjnego wyrazu, jaki panuje w Koncercie, Palester wciąż myśli kategoriami formy klasycznej:
Pierwsza część dzieła rozpada się na dwa segmenty, rozdzielone kadencją solisty. W pierwszym dominuje krótki motyw rytmiczny, drugi jest oparty na szerokiej linii melodycznej. Po pełnej ekspresji kulminacji utwór kończy krótka repryza pierwszego tematu. Wolna część jest potraktowana bardziej kameralnie, zbudowana w formie trzyczęściowej. Trzecia część to ruchliwe rondo z dwoma tematami pobocznymi, które – po krótkiej kadencji – zamyka powrót głównego tematu pierwszej części.
Utwór po sukcesie w Londynie został jeszcze kilka razy wykonany przez Eugenię Umińską, której wykonanie kompozytor bardzo cenił. Ale już od 1950 roku wykonywanie Koncertu skrzypcowego przestało być możliwe ze względu na przyjęcie przez Palestra statusu emigranta. Planowany na 1950 koncert w Filharmonii Warszawskiej został odwołany. Nowa wersja, o której wzmiankuje kompozytor w swych wspomnieniach, została wydana przez wydawnictwo Suvini Zerboni, ale za życia kompozytora nie doczekała się wykonania. Kompozytor pod koniec życia jeszcze raz powrócił do Koncertu na skrzypce – powstała wówczas trzecia wersja, także znacznie różniąca się od poprzednich. Ta wersja nie została opublikowana i – podobnie jak wersja druga – doczekała się wykonania już po śmierci kompozytora.
Koncert skrzypcowy jest najbardziej wyrazistym przykładem ciągłych prac Romana Palestra nad doskonaleniem i poprawianiem swych dzieł. Wydaje się jednak, że na przypomnienie zasługuje zwłaszcza pierwotna wersja, będąca ważnym ogniwem w rozwoju polskiego koncertu skrzypcowego między twórczością Karola Szymanowskiego a Krzysztofa Pendereckiego.