William Schuman (1910-1992)
W latach dwudziestych i trzydziestych XX w. zdobyła sobie w Stanach Zjednoczonych powodzenie cała falanga młodych kompozytorów, którzy wykształceni na wzorach europejskich i u europejskich pedagogów doprowadzili do rozkwitu nową muzykę amerykańską. Copland, Barber, Piston i William Schuman – wszyscy oni spędzili długie lata studiów w Europie i posiadają rzemiosło techniczne na najwyższym poziomie. Start ich odbywał się na linii ogólnoświatowego rozwoju muzyki, rozsadzał ramy wyłącznie amerykańskich tendencji. Dlatego też nie można – przynajmniej na razie – mówić o jakichś skrajnie odmiennych prądach w muzyce amerykańskiej. Muzyka współczesna nam jest dziś na ogół "jedna", uniwersalna. Taką samą muzykę pisze się dziś w Europie Zachodniej, jak i w Ameryce – jednym słowem wszędzie tam, gdzie kompozytor jest jeszcze wolny i gdzie nie zmusza się go do służenia celom politycznym. Widocznie świat wolny staje się w pewnym sensie jednością kulturalną i wszyscy jego mieszkańcy korzystają na równi z dorobku poszczególnych jego części. Co nie przeszkadza nikomu zachowywać i kultywować wszelkie zdolne do życia odrębności narodowe. Potwierdzenie stanowi muzyka Williama Schumana, jednego z najzdolniejszych kompozytorów amerykańskich średniego pokolenia. Można w niej przecież odkryć sporo wpływów Strawińskiego i Hindemitha, można stwierdzić, że jeśli chodzi o technikę, to leży ona na linii wszystkich najlepszych tradycji europejskich, ale w samej treści czysto muzycznej odnajdziemy typ temperamentu muzycznego, który jest nowy i oryginalny. [...] William Schuman jest przede wszystkim symfonistą ze specjalną predylekcją do wielkich form. Poza tym domeną, w której się najswobodniej porusza jest linia kontrapunktyczna. A jest już jego osobistą zaletą, że ta linia melodii jest zawsze giętka, subtelna i wzruszająca zarówno w partiach solistycznych, jak i w barokowym dźwięku pełnej orkiestry, kiedy staje się głęboko przejmująca.
1953