Jarosław Iwaszkiewicz (1894 - 1980)
Iwaszkiewicz wołający bez zająknięcia: "Nazywajcie to jak chcecie, ale ja jedno wiem, że nie porzucę mojego narodu, że bez niego żyć nie chcę", jest postacią zgoła komiczną. Tak pisze człowiek, którego każda podróż zagraniczna ma na celu szkodzenie sprawie polskiej; tak mówi pisarz jakoby poważny, który sam podkreśla swoje cnoty: cierpliwość i upór. Tak. Upór w robieniu nędznej i haniebnej kariery oportunisty, cierpliwość w ciułaniu pieniędzy i łask od Bieruta, upór w pochlebianiu reżimowi i cierpliwa nadzieja, że nawet po upadku tego reżimu zawsze uda się jakoś paść na cztery łapy. Niestety, tego ostatniego nie możemy obiecać Iwaszkiewiczowi, nawet przy okazji jubileuszu. Nie mamy bowiem zamiaru go sądzić. Zrobi to kraj. A zresztą kraj go już osądził.
1954