Graham Greene (1904-1991)
Graham Greene zaczynał od romansów kryminalnych – w najlepszym zresztą tego słowa znaczeniu – po to, aby nabytą w ten sposób wirtuozerię romansowo-pisarską zużytkować później z niebywałą maestrią na terenie powieści psychologicznej. Forma romansu psychologicznego Greene'a jest w gruncie rzeczy sprowadzona do prościutkiej formuły powieści katolickiej z tezą, ale oczywiście takie określenie powie nam o dziele Greene'a dokładnie tyle, ile by nam na przykład o Dziejach grzechu powiedziało stwierdzenie, że chodzi o historię kobiety lekkich obyczajów. Odrzućmy zatem przysłowiową zgrabność słonia i powiedzmy od razu, że - jak w każdym dziele sztuki – tak i w powieściach Greene'a akcja jest jedynie kanwą dla właściwego dokonania artystycznego, dla stworzenia dzieła sztuki. W jego powieściach jest mało akcji, niewiele wydarzeń zewnętrznych, a perypetie bohaterów są z reguły czysto wewnętrznej, psychicznej natury. Świat zewnętrzny służy w gruncie rzeczy niemal jedynie za materiał wytwarzający istotną treść życia – przeżycie psychiczne.
1953