Sonata na skrzypce i wiolonczelę, 1968
Sonata na skrzypce i wiolonczelę Romana Palestra powstała w 1968 roku, przed Suitą we czwórkę na obój i trio smyczkowe. Utwór ten, według samego kompozytora, nawiązuje do młodzieńczej, zaginionej kompozycji na ten sam skład. Palester tak opisuje okoliczności postania kompozycji:
Pierwszym moim utworem wykonanym publicznie była Sonatina na skrzypce i wiolonczelę. Napisana w 1929 w klasie Sikorskiego, grana była dla Szymanowskiego i Fitelberga w klasie, a następnie na popisie szkolnym (Mittelman i Neuteich). Oczywiście nie dbałem o nuty i nie wiem, co się z nimi stało. Ale myślałem o tym od czasu do czasu i przed kilku laty postanowiłem go „wskrzesić”. O ile jeszcze coś pamiętałem, to nawiązałem do tego, ale nowa całość jest raczej wspomnieniem i nawiązaniem do ówczesnego mojego stylu – a sama muzyka jest, z wyjątkiem kilku tematów, napisana na nowo. Jednym słowem, rekonstrukcja tego utworu miała charakter raczej sentymentalny. W r. 1929-ym tytuł był „Sonatina”, dziś nazywam to po prostu „Sonatą”, bo utwór jest teraz dłuższy i bardziej rozbudowany. Nowa „Sonata” składa się z 4 części, z których czwarta nawiązuje do pierwszej.
Wspomniana młodzieńcza sonatina miała pewne znaczenie dla kompozytora, skoro w ostatnich latach życia wspomina on w liście do Zofii Helman:
Szymanowski słuchał utworu z nutami w ręku, nic nie mówił, tylko w pewnym momencie powiedział chłodno, pokazując jakąś frazę: „to nawet nie najgorzej brzmi”...
Gdyby nie zacytowany komentarz kompozytora, nie domyślilibyśmy się, że w Sonacie na wiolonczelę i skrzypce nawiązuje on do swej młodzieńczej sonatiny. Jest to dzieło w pełni utrzymane w typowym dla dojrzałego okresu twórczości Palestra stylu, opartym na totalnym chromatyzmie. Podobnie jak w II Triu smyczkowym, końcowa część jest spokojna, a nawiązania do klasycznego cyklu jedynie symboliczne.
Prawdopodobnie Sonata nie została wykonana za życia kompozytora. Utwór nie został do dziś wydany.