1954

Audycja z cyklu Muzyka obala granice nr 83 wyemitowana 16 lutego 1954


Arnold Schönberg zmarł trzy lata temu w wieku siedemdziesięciu lat. W całym wolnym świecie jest on dziś uważany nie tylko za jednego z najwybitniejszych kompozytorów naszych czasów, ale również za twórcę całej nowej szkoły, za artystę, który otworzył przed muzyką dzisiejszą zupełnie nowe perspektywy i możliwości. Muzyka jego jest jednak całkowicie wykreślona z repertuaru koncertowego tej części świata, która miała nieszczęście znaleźć się w kleszczach okupacji bolszewickiej. Dlatego też pragniemy zapoznać państwa nieco szerzej z jego muzyką.

Schönberg był Wiedeńczykiem. Urodził się we Wiedniu w czasie kiedy w tym mieście panował niepodzielnie Brahms, a młodość jego przypadła na czas, w którym Ryszard Strauss z trudem dobijał się do głosu i otwierał drogę późnoromantycznemu epigonizmowi. Toteż młodzieńcze utwory Schönberga pisane były początkowo pod wpływem Straussa, a później Mahlera i Brucknera. Jak wszyscy ci kompozytorzy, tak i Schönberg używał początkowo poromantycznego, powagnerowskiego języka muzycznego, pełnego chromatyki, coraz bardziej skomplikowanych akordów i melodyki o wyrafinowanej ekspresji. To poromantyczne modulowanie od tonacji do tonacji, nasycenie muzyki chromatyką, musiało w końcu doprowadzić do zerwania z systemem tonalnym, który od dwóch wieków był podstawą rozwoju muzyki, z systemem dur-moll.

Toteż w drugiej połowie swego życia Schönberg przechodzi na stronę zupełnej atonalności, przestaje używać tonacji w normalnym, konserwatywnym tego słowa znaczeniu. Ale muzyka jego nie staje się wskutek tego chaosem. Przeciwnie – oparty o wiekowe doświadczenia systemu tonalnego, Schönberg wyciąga z niego ostateczne konsekwencje. Tworzy on na użytek swojej estetyki system całkowicie chromatyczny polegający na odrzuceniu dawnego, wszechpotężnego władztwa trójdźwięku. Daje on równouprawnienie wszystkim dwunastu tonom oktawy. Stąd nazwa „system dwunastotonowy”. W tym systemie nie ma zatem tonacji, nie ma toniki i dominanty, nie ma tonów „prowadzących”, które dotychczas warunkowały przebieg linii melodyjnej i akordyki.

Dlatego muzyka powstała na tych nowych zasadach wydaje się czymś nieoczekiwanym i niekiedy może być wstrząsem dla nieprzygotowanego słuchacza. Ale w istocie rzeczy stanowi ona wyciągnięcie najdalszych konsekwencji z długiego, wiekowego rozwoju harmonii tonalnej. Niewątpliwie w przyszłości system „dwunastotonowy” stanie się dla słuchaczy czymś równie prostym i przystępnym, jak dawny system tonalny, który przecież na początku również napotykał na ostre sprzeciwy i wydawał się czymś anormalnym. Wszelka sztuka żyje ciągłym odnawianiem się, ciągłą ewolucją. Ludzie i czasy zmieniają się, a twórczość ludzka jest tylko wtedy żywa, jeśli daje wyraz tym zmianom. Być może, że system Schönberga należy do przyszłości, być może, że dziś przedwcześnie jest oceniać jego istotną, głębszą wartość, ale w każdym razie nie wolno nam zapominać i pomijać wspaniałego, rzetelnego wysiłku całego życia jednego z najwybitniejszych muzyków i kompozytorów naszej epoki.

A teraz posłuchajcie państwo fragmentu z sekstetu smyczkowego Przemieniona noc Arnolda Schönberga. Jest to młodzieńczy utwór kompozytora, utrzymany jeszcze w późnoromantycznym stylu pod względem harmonii i melodii. Wykonawcami będą kwartet smyczkowy z Hollywood oraz Alvin Dinkie i Kurt Reher.


[Fragment muzyczny: A. Schönberg, Verklärte Nacht]


A na zakończenie Wariacje na organy, utwór pochodzący z ostatniego okresu twórczości kompozytora, który u szczytu swojego rozwoju znalazł własny, oryginalny język i wyraz muzyczny. Gra Clarence Watters.


[Fragment muzyczny: A. Schönberg, Variationen für Orgel]